.. Informacje

„Mamo, za godzinę będę w domu” …. nie wrócił.

28.11.2021r.

Mateusz miał 17 lat. W czwartek -11 listopada – do około godz. 21 przebywał w towarzystwie swoich kolegów.

Mama Mateusza wspomina: … umówiłam się z Mateuszem, że około 21:00 po niego przyjadę …. Kiedy zadzwoniłam do syna, że już wyjeżdżam wówczas Mateusz powiedział: „Mamo nie przyjeżdżaj Dawid po mnie przyjedzie i przywiezie do centrum miasta….

Przez cały czas byłam niespokojna. Nie mogłam zasnąć, co godzinę do niego dzwoniłam. Ostatni raz rozmawiałam z synem o godz. 1:52, wtedy Mateusz powiedział: ” Mamo za godzinę będę w domu…” .

Przez cały czas czekałam na syna, o 4:52 Mateusz już nie odbierał telefonu.

W piątek (12 listopada) o godz. 10:12 zadzwonił telefon, poinformowano mnie że syn został pobity i jest w gnieźnieńskim szpitalu. Syn trafił na SOR (Szpitalny Oddział Ratunkowy) około 6:30.

W kilka minut dotarłam do szpitala. Usłyszałam: “Czy to Pani dziecko?“, na początku powiedziałam, że tak – jednak po chwili zaprzeczyłam. Mateusz był tak pobity, że go nie poznałam, spojrzałam na tatuaż leżącego dziecka …. nogi mi się ugięły, serce zamarło … to był mój jedyny syn, poznałam tatuaż. Ktoś zapytał się czy chcę wody … słyszałam ten głos ale to było jak echo, które gdzieś z oddali do mnie docierało.

Moje dziecko za chwilę transportowane zostało do poznańskiego szpitala.

W szoku pobiegłam do domu, żeby zabrać samochód i jechać za synem do Poznania, do szpitala na ul. Szpitalną, tam czekał już neurochirurg, który przeprowadził operację.

Operacja syna zakończyła się po godz 14. Lekarz po operacji powiedział: “stan dziecka jest skrajnie krytyczny, jak przeżyje to będzie cud”.

Siedząc na korytarzu liczyłam na ten cud.

Po godz. 15 nastąpiło zatrzymanie krążenia …. lekarze walczyli. Akcja reanimacyjna to ostatnie 30 minut walki o życie mojego dziecka.

Co czułam siedząc na korytarzu …. tego nie można wyrazić w słowach. Ból, niemoc, żal ….

Około godz. 16 lekarz pozwolił wejść mi do sali na której leżał mój syn. Przez cały czas trzymałam go za ręce … w tym uścisku naszych dłoni, umarł przy mnie o godzinie 16:45.

Syna urodziłam w dniu 27 listopada 2003r., o godz. 16:45 … o tej samej godzinie co umarł. Wczoraj miała być rodzinna uroczystość – osiemnastka mojego syna.

Straciłam dziecko …. świadomość śmiertelnego pobicia, cierpienie mojego syna kiedy był bity, kopany, kiedy leżał w kałuży krwi … to dla mnie niewyobrażalny ból, który każdego dnia rozrywa moje ciało.

Teraz tylko pozostała mi walka o sprawiedliwy wyrok dla sprawcy pobicia.

Redakcja GFI przypomina, że sprawca brutalnego pobicia 19-letni Dawid F., mieszkaniec Gniezna został zatrzymany. Jak informuje Prokurator Rejonowa w Gnieźnie Małgorzata Rezulak-Kustosz, w niedzielę 14 listopada Sąd wydał decyzję w tej sprawie i postanowił o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego na okres trzech miesięcy.

Tekst: Anna Nowak

Komentarze

Dodaj komentarz