.. Wydarzenia

Gniezno – List od czytelnika … do starosty Piotra Gruszczyńskiego …

Takie będą Rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie.”

Śledząc uważnie wszystkie Państwa publikacje, pośród różnorodności tematyki, zauważyłem szczególne traktowanie problemów dzieci, młodzieży, przyrody szeroko pojętej oraz stosunku lokalnych władz samorządowych do podnoszonych kwestii.

Może zacznę od początku.
Jestem przedstawicielem pokolenia, które pierwsze lekcje historii najpierw brało z opowiadań rodziców, później szkoła i doświadczenia własne. Ja ze wzruszeniem przywołuję z pamięci długie jesienne wieczory w domu rodzinnym, upływające na słuchaniu opowiadań wojennych mojego Ojca, podczas których po raz pierwszy usłyszałem nazwę KATYŃ. Od Ojca czerpałem wiedzę o trudnej powojennej rzeczywistości. Ojciec wprowadzał mnie w tajniki samodzielnego myślenia i metod rozróżniania prymitywnej propagandy od pełnowartościowej wiedzy.

Później harcerstwo; z dumą zakładany mundur, udział w wartach honorowych przy pomnikach zasłużonych i ten dziwny ścisk w gardle podczas śpiewania hymnu państwowego.

Obecnie jestem dziadkiem dwóch mądrych, świadomych, nastoletnich wnuków. Tak jak ja ich ojcu przekazywałem wiedzę mojego ojca, tak również mój syn podtrzymywał tradycję przekazywania dziejów rodziny na tle wydarzeń historycznych. Ja miałem to szczęście i zaszczyt uczestniczyć z synem w uroczystościach poświęconych historycznym wydarzeniom. Pełni dumy śpiewaliśmy hymn państwowy w łopocie sztandarów, w asyście honorowych zasłużonych gości, z pięknymi wiązankami kwiatów i różnorodnych dekoracji. Słuchaliśmy pięknych słów przedstawicieli lokalnej władzy o dumie, honorze i tradycji.

Postanowiłem wyręczyć syna i zabrać wnuki na tegoroczne obchody Święta 3 Maja. . Ustaliłem miejsce uroczystości i poszliśmy pełni nadziei na doniosłe przeżycia.

I stało się. Nigdy wcześniej nie doznałem takiego wstydu i upokorzenia przed własnymi wnukami jak tego dnia. Zastaliśmy w miejscu uroczystości garstkę starszych ludzi siedzących na ławeczkach, przedstawicieli samorządu lokalnego szepczących na boki, grupki mieszkańców, skromne wiązanki kwiatów i szybką, cichą ewakuację pana Starosty jakby wstydził się swojej obecności w tym miejscu i czasie. Żadnego hymnu, żadnego rysu historycznego uroczystości.

Panie Starosto, miał Pan rację z tą ucieczką. Jest Pan winny mojego wstydu przed wnukami i odebrania im szacunku dla władzy.

Zniszczył Pan moją pracę włożoną w budowanie u wnuków poczucia dumy i świadomości narodowej. Jeżeli Pan nie potrafi zarządzać czytaj: wymagać od swoich pracowników właściwej służby, tak służby społeczeństwu, to po co się Pan tak męczy na tym stanowisku? Niech Pan odda ten urząd osobie świadomej swoich kompetencji i odpowiedzialności przed społeczeństwem.

Z wyrazami szacunku dla Redakcji GFI

Tekst: czytelnik

Dodaj komentarz